wtorek, 21 kwietnia 2015

1. Sukienka i shogi


 ### Wprowadzenie: Rok szkolny w Japonii dzieli się na trzy semestry, rozdzielone feriami. Zaczyna się w kwietniu, kończy w marcu. Najdłuższa przerwa w nauce jest między semestrami, w lipcu i sierpniu.
Cześć 1. ficka skończyła się w lutym, tuż przed przerwą międzysemestralną.
Część 2. zaczyna się we wrześniu, po wakacjach letnich. Neji i jego znajomi z klasy są w 3. klasie liceum, Naruto i reszta w 2. Nauka w liceum trwa 3 lata (w Japonii po podstawówce uczniowie idą do "niższej" szkoły średniej, która kończy się w wieku 15 lat i na tym kończy się obowiązkowa edukacja. Potem ci którzy chcą się dalej uczyć chodzą do "wyższej" szkole średniej przygotowującej do matury i studiów. Ja używam nazwy liceum, zamiast wyższa szkoła średnia).###


To był ostatni dzień wakacji.
Od jutra zacznie się walka o miejsca z tyłu sali i tłumy na korytarzach. Niezbyt miła perspektywa.
Temari weszła do kuchni z zamiarem przygotowania śniadania, ale o dziwo nie było takiej konieczności. Kankurou smażył naleśniki. Bardzo nietypowe dla niego – zarówno to, że wcześnie wstał, jak i robienie czegokolwiek w kuchni z własnej woli.
- Wykorzystujesz dzień wolny, by zgłębić książkę kucharską? – zapytała Temari, siadając przy stole obok Gaary. Bezczelnie ukradła mu grzankę.
- Jak będziesz nieuprzejma, to się nie załapiesz – odparł Kankurou.
Temari zastanowiła się.
- Nie wiem, czy mam tyle czasu, by zaczekać – odparła. – Zaraz wychodzę.
- Masz randkę z samego rana? – zapytał Kankurou.
- Masz jakieś obiekcje?
- Nie, ale zastanawiam się, kiedy w końcu przyprowadzisz swego lubego w nasze progi.
Blondynka wzruszyła ramionami.
- Nie licz, że to szybko nastąpi. Znajomość z drugą połową mojej rodziny to już może być za duża trauma.
Jej bracia wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Czyżby coś cię trapiło? – odezwał się Gaara złośliwie. - Dalej, Temari, podziel się swoimi obawami.
Kankurou popatrzył na nią z udawaną troską. Temari zaczęła mieć wrażenie, że bierze udział w ustawionej grze.
- Zaczynam się martwić, że nie masz do mnie zaufania. Nie martw się, nie gustuję w niepełnoletnich chłopcach.
Temari posłała Kankurou najbardziej jadowite spojrzenie, na jakie było ją stać, ale nie zrobiło to na nim wrażenia. Spojrzała na Gaarę, który właśnie wstał od stołu z bardzo rozbawionym wyrazem twarzy.
- Może Temari ma jakieś podejrzenia względem Shikamaru – powiedział spokojnie, podchodząc do drzwi. Obaj jej bracia byli jak widać w dobrych humorach i upatrzyli sobie ją jako ofiarę niewybrednych  żartów. Taka jest niesympatyczna strona życia, gdy ma się tylko braci.
- Mogę go dla ciebie przetestować, jeśli chcesz. To jest łatwe do wykrycia – zaofiarował się Kankurou.
Tego już było dla niej za wiele.
- Uważaj na… – odezwał się Gaara. Rzucone przez Temari jabłko i tak dosięgło już Kankurou, ale on złapał je, gdy było dosłownie dwa centymetry przed jego twarzą – … głowę. Na wszelki wypadek pochowaj wszystkie noże – poradził szatynowi uprzejmie i zniknął w drzwiach.
Temari popatrzyła na Kankurou.
- Gaara pracuje dziś na popołudnie, prawda? – odezwała się z zastanowieniem.
- Tak – potwierdził chłopak, kładąc na stole talerz z naleśnikami.
- To dokąd on znowu poszedł?
- Ciebie też to intryguje, że znika na całe dnie? Może coś przed nami ukrywa.


Ino była w wyjątkowo dobrym humorze.
- Zakładam, że twój kot jest  żywy – stwierdził Gaara, podchodząc do niej.
- Dowcipne – odparła. – Dobrze wiesz, że nie o jej życie się obawiałam. Raczej, że po dwóch tygodniach będzie udawać, że mnie nie zna. Ale wygląda na to, że ucieszyła się na mój widok. Widać Shikamaru jej nie częstował smakołykami.
Gaara popatrzył na nią krytycznie.
- To kot. Kotów się nie częstuje, je się karmi. Nie mów o nim jakby był człowiekiem.
Ino miała kwaśną minę.
- O niej, jeśli już. Kleopatra jest kotką. Zakoduj to sobie z łaski swojej.
- To bez różnicy.
Ino sprawiała wrażenie, jakby chciała się wykłócać, ale zrezygnowała.
- Najpierw chodźmy do centrum handlowego – wskazała głową budynek po drugiej stronie ulicy.
- W jakim celu? – zapytał Gaara.
Ino wyglądała na lekko speszoną.
- No cóż… Zanim pojechałam do Francji, zamówiłam buty i muszę je odebrać.
Gaara potrząsnął głową.
- Nie myślisz chyba, że będę z tobą chodzić po sklepach.
- Oczywiście, że nie – przytaknęła dziewczyna skwapliwie. – Tylko pięć minut. Odbieramy paczkę, wychodzimy, nie ma nas. I pędzimy prosto do galerii podziwiać arcydzieła Matisse’a.
Gaara postanowił się poddać, jako że dyskutowanie byłoby tylko niepotrzebnym marnowaniem czasu.
- Zapamiętałaś nazwisko, brawo. Będę pod jeszcze większym wrażeniem, jeśli powiesz, że miesiące mojej ciężkiej pracy przyniosły jakieś efekty.
Ino zrozumiała, o co chodzi, ale nie wydawała się zadowolona, że rozmowa schodzi na ten tor.
- Cóż, jakoś sobie poradziłam z francuskim. I okazuje się, że całkiem dobrze radzę sobie z mapą miasta.
- I potrafiłaś się porozumiewać z ludźmi?
Blondynka miała zafrasowany wyraz twarzy.
- Potrafiłam wytłumaczyć, gdzie chcę dojechać i zapytać o drogę – odezwała się powoli. – Nosiłam kartki papieru, żeby ludzie mogli mi to narysować. Poza tym, od czego jest język migowy.
Gaara potrząsnął z niedowierzaniem głową.
- To żałosne – powiedział mimo woli.
- No wiesz, nie każdy jest takim geniuszem jak ty. Jakoś język pisany wydawał mi się mało użyteczny w komunikacji.
- Byłoby inaczej, gdybyś uczyła się słówek. Na egzaminie nie będziesz korzystać z pomocy naukowych, a w domu to robisz – nie pozwolił jej dojść do słowa, choć najwyraźniej miała zamiar zaprzeczyć – i nie myśl sobie, że tego nie widzę. Pora ukrócić te praktyki.
Ino postanowiła zignorować tę złowieszczą zapowiedź i zmieniła temat.
- Posłuchałeś mojej rady – zauważyła.
Gaara nie zrozumiał, o co chodzi.
- Rady?
- Nie farbujesz włosów na ten nienaturalnie głęboki odcień czerni. Lepiej ci w naturalnym kolorze – sprecyzowała blondynka.
- Mam to traktować jako komplement?
Ino zrobiła minę, jakby pytano ją o rzeczy oczywiste.
- Tak – powiedziała, po czym dodała szybko. – Oczywiście, nie zrozum mnie opacznie. Nie lecę na ciebie, nadal jesteś za bardzo… Emo.
Poczuł się urażony użyciem w odniesieniu do niego tego słowa. Zastanawiał się, czy Ino zrobiła to, żeby go zirytować.
- Całe szczęście, bo ty jesteś zbyt cukierkowa – odparł wprost.
Byli już przed centrum handlowym i wokół był tłum ludzi. Mimo to Ino zatrzymała się.
- Cukierkowa? – powtórzyła.
Gaara wzruszył ramionami.
- To jedyne, co przychodzi mi do głowy na określenie blondynki w różu – stwierdził z bezwzględną szczerością.
Ino prychnęła.
- Twoja siostra też rozjaśnia włosy.
Jej oburzenie było zabawne.
- I na tym podobieństwa się kończą.
Ino chciała coś najwidoczniej powiedzieć, ale zmieniła zdanie. Spojrzała na swoją bluzkę.
- To kolor łososiowy, a nie różowy. Ale co taki ignorant może o tym wiedzieć.
Gaara potrząsnął głową.
- To różowy. Wybrałaś najgorszą możliwą strategię obrony.
- Wypowiadasz się na tematy, o których nie masz pojęcia, jak zwykle – oświadczyła.
- Wolisz zapytać kogoś bardziej kompetentnego?
Dziewczyna spojrzała na niego pytająco. Gaara zwrócił jej uwagę na Temari, która szła w ich stronę w towarzystwie Nary. Ino obejrzała się i rozejrzała się na boki, jakby chciała uciekać, ale było już za późno, ponieważ zostali zauważeni.
- Jeśli piśniesz słówko o korepetycjach, zabiję – ostrzegła. Gaara nic na to nie odpowiedział.
- Co ty tutaj robisz? – zapytała Temari zdziwionym tonem, gdy do nich podeszli. – Czy powinnam zapytać: co razem tu robicie? – dodała, zerkając na Ino z widoczną niechęcią.
- Cóż, ja przyszłam na zakupy – powiedziała szybko. – I wpadłam na twojego brata, który… przyszedł wcześniej do pracy?
Gaara spojrzał na nią z niezamierzonym politowaniem.
- Idę do księgarni. Pewnie nie zauważyłaś, ale mają tu coś takiego.
- I co, kupiłeś coś ciekawego? – zapytała Temari.
- Przyszedłem się rozejrzeć. Co wy tu robicie?
- Szukam sukienki na imprezę u… - spojrzała szybko na Narę – jak jej było?
- Karui.
- Dziękuję. Otóż właśnie, znajoma Shikamaru robi imprezę i potrzebuję nowej sukienki. Skoro Ino przyszła na zakupy, to może mi pomoże dokonać wyboru?
- Eee… pewnie – odparła dziewczyna, zaskoczona.
- To bardzo miłe z twojej strony. Wy tu zaczekacie.
Gaara zaczął się zastanawiać, co w nią nagle wstąpiło.
- Może twój chłopak wypełnia rozkazy, ale dlaczego myślisz, że ja będę czekać?
Temari przewróciła oczami ze zniecierpliwieniem.
- To zajmie tylko chwilę, nie bądź wredny.
- W galerii jest plansza do gry w shogi – przypomniała Ino. – To nie jest dla was odpowiednie zajęcie?
- Wątpię, czy Gaara lubi przegrywać – odparł Shikamaru impertynencko.
W oczywisty sposób chciał go sprowokować. Gaara postanowił pozwolić mu myśleć, że się to udało.
- Nie lubię – przyznał. – I nie przegram, a już na pewno nie z tobą.

Temari już dawno zaprzestała prób przekonania brata do Shikamaru, i odwrotnie, ale uważała, że forma integracji, jaką jest gra strategiczna, na pewno im nie zaszkodzi. A chciała się na chwilę pozbyć Shikamaru, bo uważała, że to pomoże jej w rozeznaniu się w sytuacji. Uważała, że Gaara kręci. 
Myślała tak nie dlatego, że trudno było uwierzyć, że trzeci raz w tym tygodniu poszedłby do księgarni. Po prostu, poczuła się zaniepokojona widząc, jak jej brat konwersuje sobie w najlepsze z Ino. Która, jak dobrze wiedziała, przedwczoraj wróciła z Francji. I Gaara, po dwóch tygodniach „normalnego” zachowania, nagle znów bez wyjaśnienia znikał na pół dnia z domu. On, który uważał, że czas nie spędzony na pracy lub lekturze jest stracony?
Wiedziała, że myśli, które jej przyszły w tej chwili do głowy są absurdalne, ale postanowiła pogadać z Ino. Wcale nie była ucieszona z wyniku tej rozmowy. Zresztą, była rozdrażniona samym towarzystwem Yamanaki. Nie znosiła jej sposobu bycia. Ale dziewczyna przynajmniej przydała się przy wyborze ciuchów.
- Czy mi się wydaje, czy ty przegrywasz, Shikamaru? – odezwała się Ino, gdy podeszły do stolika po spędzeniu pół godziny przy wieszakach sklepowych. Temari, która przy wybieraniu ubrań prawie znalazła z blondynką nić porozumienia, teraz popatrzyła na nią niechętnie. Ino zawsze zwracała się do Shikamaru w specyficzny, swobodny sposób, który ją bardzo drażnił, chociaż nie potrafiłaby powiedzieć, dlaczego.
- Jeśli masz coś złośliwego do powiedzenia, zostaw to na później – burknął chłopak.
- Daj spokój z shogi – odparła Ino niefrasobliwie. – Co myślisz?
Shikamaru odwrócił głowę od planszy, żeby na nią spojrzeć, ale po drodze jego wzrok zatrzymał się na Temari.
– Zamierzasz kupić tę sukienkę?
Temari speszyła się. Ino namawiała ją na ten zakup, ale ona nie była przekonana, ponieważ, choć kreacja jej się podobała, była zupełnie nie w jej stylu.
- A co, nie podoba ci się? Tylko przymierzyłam – pomyślała ze złością, żeby nigdy więcej nie słuchać Ino, która z takim uporem namawiała ją, żeby zaprezentowała się w tym ciuchu. Twierdziła, że świetnie w nim wygląda. Temari nie powinna jej wierzyć na słowo, taka modnisia jak ona na pewno nie życzy innym dziewczynom, żeby ładnie wyglądały.
- Nie – powiedział Shikamaru przeciągle. – To znaczy, podoba mi się. Jak najbardziej powinnaś ją kupić.
- Naprawdę? – zapytała Temari i nagle zaczęła myśleć o Ino w bardziej przychylny sposób.
– Jeszcze raz przejrzyj się w lustrze i to przemyśl - wtrącił się Gaara.
Jego słowa znaczyły tylko tyle, że pierwsza myśl, która przyszła Temari do głowy na widok tej sukienki była jednak słuszna – była zbyt odważna. Ino twierdziła, że tak nie jest, ale Temari nie powinna się kierować się opinią dziewczyny, która nosi krótkie spódniczki - zdaniem Temari za krótkie, żeby pokazać się w nich na ulicy.
- Sukienka jest świetna – powiedziała Ino. – A tobie jest bardzo do twarzy w fiolecie – zwróciła się do Temari.
- To raczej mało istotne, nikt nie będzie tak wysoko patrzył – zawyrokował Gaara obcesowo.
Ino przymrużyła oczy. Spojrzała na Temari tak, jakby myślała, że są po tej samej stronie barykady.
- On ma tak od urodzenia czy to wada nabyta?
- Jaka wada? – zapytał Gaara.
- Cynizm i złośliwość – odparła Ino.
- Wydaje mi się, że mylisz pojęcia – odparł Gaara spokojnie.
Temari nie zależało na tym, żeby być w centrum uwagi, ale zaczęło ją irytować, że rozmowa schodzi  na boczny tor. W końcu ona nadal stała w tej krótkiej sukience i zaczynała mieć wrażenie, że patrzą na nią wszyscy przechodzący w pobliżu faceci.
- Więc biorę tę drugą – powiedziała.
- Ta druga jest dobra do kościoła, a nie na imprezę – stwierdziła Ino. Ona najwidoczniej zawsze musi dorzucić swoje trzy grosze.
- Daruj sobie swoje złote rady, są tak samo bezużyteczne jak twoja osoba w ogóle – powiedziała Temari ze złością.
- Nie wyżywaj się na mnie – odparła Yamanaka, urażona. – Działałam w dobrej woli.
- Na pewno – skwitowała Temari sarkastycznie.
- Temari, świadomie poprosiłaś Ino o pomoc, myślałaś, że czyim gustem będzie się kierować? – odezwał się Gaara.
- Z moim gustem wszystko jest w porządku, to ty masz purytańskie poglądy – powiedziała Ino.
Gaara nie zareagował na to oskarżenie, przeniósł wzrok na szachownicę.
- Czekam na twój ruch – powiedział do Shikamaru, który był jak najdalszy od myślenia o grze.
Szatyn przesunął piona i spojrzał na Temari.
- Sukienka jest w porządku, kup ją.
Temari spojrzała z wahaniem na brata.
- To twój wybór, ale jestem pewny, że i tak nie będziesz chciała jej założyć – skwitował Gaara, po czym spojrzał na Shikamaru. – Nie ułatwiaj sobie aż tak zadania, Nara. Jeśli już musisz rozbierać moją siostrę wzrokiem, to przynajmniej powinieneś być zmuszony używać do tego więcej wyobraźni. Dla własnego dobra. Myślenie tą drugą częścią ciała jeszcze nikomu nie przyniosło korzyści.
- Ta druga sukienka bardziej mi się podoba – powiedziała szybko Temari, która w tej chwili nie myślała już o niczym innym, tylko żeby jak najszybciej się pozbyć tej kretyńskiej sukienki.
- Szach mat – poinformował krótko Gaara, zbijając króla.

5 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza :)
    Coraz bardziej mi się podoba postać Gaary, na początku miałam co do niego wątpliwości, ale teraz stwierdzam, że jest w sumie uroczy. Gdyby jeszcze sobie darował chamskie odzywki to byłby ideałem (prawie). Ogólnie to jest bardzo ciekawe zestawienie, cukierkowa Ino (rany, to określenie jest idealne) i emo Gaara (emo... serio? Prawie się popłakałam ze śmiechu, chociaż w sumie do niego pasuje...). I do tego spór o kolor bluzki...
    Temari ma w tym wszystkim przechlapane, jest totalnie stłamszona przez braciszka. Ona go nawet pyta o zdanie przy wyborze sukienki! Biedna. A drugi braciszek to pewnie nie lepszy, też ma charakterek.
    Pierwszy rozdział nowej serii zapowiada fajną kontynuację, chociaż nie do końca rozumiem czemu to w ogóle druga część, jacyś nowi bohaterowie wyjdą na pierwszy plan, czy coś?
    W każdym razie czekam na next :)
    Powodzenia i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie pyskówki Gaary są najlepsze! :D przynajmniej dla mnie :P

      Usuń
    2. Druga seria właściwie tylko ze względu na przeskok czasowy. Ale myślę, że będą zauważalne różnice w "nacisku" na poszczególne wątki.

      Usuń
  2. Opowiadanie, jak każde Twoją (jestem fanką Twoją numer 1), zaczyna się zabawnie i ciekawie. Kocham Gaarę, gdyby nie moje serce oddane Nejiemu... :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bardzo fajnie się prezentuje. No i oczywiście gaaino rządzi!! Oby jak najszybciej pojawił się najnowszy rozdział. Pozdrawiam i przesyłam zapas weny oraz czekam na więcej. ;-)

    OdpowiedzUsuń