### Wprowadzenie: Rok szkolny w Japonii dzieli się na trzy semestry, rozdzielone feriami. Zaczyna się w kwietniu, kończy w marcu. Najdłuższa przerwa w nauce jest między semestrami, w lipcu i sierpniu.
Cześć 1. ficka skończyła się w lutym, tuż przed przerwą międzysemestralną.
Część 2. zaczyna się we wrześniu, po wakacjach letnich. Neji i jego znajomi z klasy są w 3. klasie liceum, Naruto i reszta w 2. Nauka w liceum trwa 3 lata (w Japonii po podstawówce uczniowie idą do "niższej" szkoły średniej, która kończy się w wieku 15 lat i na tym kończy się obowiązkowa edukacja. Potem ci którzy chcą się dalej uczyć chodzą do "wyższej" szkole średniej przygotowującej do matury i studiów. Ja używam nazwy liceum, zamiast wyższa szkoła średnia).###
To był ostatni dzień
wakacji.
Od jutra zacznie się
walka o miejsca z tyłu sali i tłumy na korytarzach. Niezbyt miła perspektywa.
Temari weszła do kuchni
z zamiarem przygotowania śniadania, ale o dziwo nie było takiej konieczności.
Kankurou smażył naleśniki. Bardzo nietypowe dla niego – zarówno to, że wcześnie
wstał, jak i robienie czegokolwiek w kuchni z własnej woli.
- Wykorzystujesz dzień
wolny, by zgłębić książkę kucharską? – zapytała Temari, siadając przy stole obok
Gaary. Bezczelnie ukradła mu grzankę.
- Jak będziesz
nieuprzejma, to się nie załapiesz – odparł Kankurou.
Temari zastanowiła się.
- Nie wiem, czy mam
tyle czasu, by zaczekać – odparła. – Zaraz wychodzę.
- Masz randkę z samego
rana? – zapytał Kankurou.
- Masz jakieś obiekcje?
- Nie, ale zastanawiam
się, kiedy w końcu przyprowadzisz swego lubego w nasze progi.
Blondynka wzruszyła
ramionami.
- Nie licz, że to
szybko nastąpi. Znajomość z drugą połową mojej rodziny to już może być za duża
trauma.
Jej bracia wymienili
porozumiewawcze spojrzenia.
- Czyżby coś cię
trapiło? – odezwał się Gaara złośliwie. - Dalej, Temari, podziel się swoimi
obawami.
Kankurou popatrzył na
nią z udawaną troską. Temari zaczęła mieć wrażenie, że bierze udział w
ustawionej grze.
- Zaczynam się martwić,
że nie masz do mnie zaufania. Nie martw się, nie gustuję w niepełnoletnich
chłopcach.
Temari posłała Kankurou
najbardziej jadowite spojrzenie, na jakie było ją stać, ale nie zrobiło to na
nim wrażenia. Spojrzała na Gaarę, który właśnie wstał od stołu z bardzo
rozbawionym wyrazem twarzy.
- Może Temari ma jakieś
podejrzenia względem Shikamaru – powiedział spokojnie, podchodząc do drzwi.
Obaj jej bracia byli jak widać w dobrych humorach i upatrzyli sobie ją jako
ofiarę niewybrednych żartów. Taka jest
niesympatyczna strona życia, gdy ma się tylko braci.
- Mogę go dla ciebie
przetestować, jeśli chcesz. To jest łatwe do wykrycia – zaofiarował się
Kankurou.
Tego już było dla niej
za wiele.
- Uważaj na… – odezwał
się Gaara. Rzucone przez Temari jabłko i tak dosięgło już Kankurou, ale on
złapał je, gdy było dosłownie dwa centymetry przed jego twarzą – … głowę. Na
wszelki wypadek pochowaj wszystkie noże – poradził szatynowi uprzejmie i
zniknął w drzwiach.
Temari popatrzyła na
Kankurou.
- Gaara pracuje dziś na
popołudnie, prawda? – odezwała się z zastanowieniem.
- Tak – potwierdził
chłopak, kładąc na stole talerz z naleśnikami.
- To dokąd on znowu
poszedł?
- Ciebie też to
intryguje, że znika na całe dnie? Może coś przed nami ukrywa.
Ino była w wyjątkowo
dobrym humorze.
- Zakładam, że twój kot
jest żywy – stwierdził Gaara, podchodząc
do niej.
- Dowcipne – odparła. –
Dobrze wiesz, że nie o jej życie się obawiałam. Raczej, że po dwóch tygodniach
będzie udawać, że mnie nie zna. Ale wygląda na to, że ucieszyła się na mój
widok. Widać Shikamaru jej nie częstował smakołykami.
Gaara popatrzył na nią
krytycznie.
- To kot. Kotów się nie
częstuje, je się karmi. Nie mów o nim jakby był człowiekiem.
Ino miała kwaśną minę.
- O niej, jeśli już.
Kleopatra jest kotką. Zakoduj to sobie z łaski swojej.
- To bez różnicy.
Ino sprawiała wrażenie,
jakby chciała się wykłócać, ale zrezygnowała.
- Najpierw chodźmy do
centrum handlowego – wskazała głową budynek po drugiej stronie ulicy.
- W jakim celu? –
zapytał Gaara.
Ino wyglądała na lekko
speszoną.
- No cóż… Zanim
pojechałam do Francji, zamówiłam buty i muszę je odebrać.
Gaara potrząsnął głową.
- Nie myślisz chyba, że
będę z tobą chodzić po sklepach.
- Oczywiście, że nie –
przytaknęła dziewczyna skwapliwie. – Tylko pięć minut. Odbieramy paczkę,
wychodzimy, nie ma nas. I pędzimy prosto do galerii podziwiać arcydzieła
Matisse’a.
Gaara postanowił się
poddać, jako że dyskutowanie byłoby tylko niepotrzebnym marnowaniem czasu.
- Zapamiętałaś nazwisko,
brawo. Będę pod jeszcze większym wrażeniem, jeśli powiesz, że miesiące mojej
ciężkiej pracy przyniosły jakieś efekty.
Ino zrozumiała, o co
chodzi, ale nie wydawała się zadowolona, że rozmowa schodzi na ten tor.
- Cóż, jakoś sobie
poradziłam z francuskim. I okazuje się, że całkiem dobrze radzę sobie z mapą
miasta.
- I potrafiłaś się
porozumiewać z ludźmi?
Blondynka miała
zafrasowany wyraz twarzy.
- Potrafiłam
wytłumaczyć, gdzie chcę dojechać i zapytać o drogę – odezwała się powoli. –
Nosiłam kartki papieru, żeby ludzie mogli mi to narysować. Poza tym, od czego
jest język migowy.
Gaara potrząsnął z
niedowierzaniem głową.
- To żałosne –
powiedział mimo woli.
- No wiesz, nie każdy
jest takim geniuszem jak ty. Jakoś język pisany wydawał mi się mało użyteczny w
komunikacji.
- Byłoby inaczej,
gdybyś uczyła się słówek. Na egzaminie nie będziesz korzystać z pomocy
naukowych, a w domu to robisz – nie pozwolił jej dojść do słowa, choć
najwyraźniej miała zamiar zaprzeczyć – i nie myśl sobie, że tego nie widzę.
Pora ukrócić te praktyki.
Ino postanowiła
zignorować tę złowieszczą zapowiedź i zmieniła temat.
- Posłuchałeś mojej
rady – zauważyła.
Gaara nie zrozumiał, o
co chodzi.
- Rady?
- Nie farbujesz włosów na ten nienaturalnie głęboki odcień czerni. Lepiej ci w
naturalnym kolorze – sprecyzowała blondynka.
- Mam to traktować jako
komplement?
Ino zrobiła minę, jakby
pytano ją o rzeczy oczywiste.
- Tak – powiedziała, po
czym dodała szybko. – Oczywiście, nie zrozum mnie opacznie. Nie lecę na ciebie,
nadal jesteś za bardzo… Emo.
Poczuł się urażony
użyciem w odniesieniu do niego tego słowa. Zastanawiał się, czy Ino zrobiła to,
żeby go zirytować.
- Całe szczęście, bo ty
jesteś zbyt cukierkowa – odparł wprost.
Byli już przed centrum
handlowym i wokół był tłum ludzi. Mimo to Ino zatrzymała się.
- Cukierkowa? –
powtórzyła.
Gaara wzruszył ramionami.
- To jedyne, co
przychodzi mi do głowy na określenie blondynki w różu – stwierdził z
bezwzględną szczerością.
Ino prychnęła.
- Twoja siostra też
rozjaśnia włosy.
Jej oburzenie było
zabawne.
- I na tym podobieństwa
się kończą.
Ino chciała coś najwidoczniej
powiedzieć, ale zmieniła zdanie. Spojrzała na swoją bluzkę.
- To kolor łososiowy, a
nie różowy. Ale co taki ignorant może o tym wiedzieć.
Gaara potrząsnął głową.
- To różowy. Wybrałaś
najgorszą możliwą strategię obrony.
- Wypowiadasz się na
tematy, o których nie masz pojęcia, jak zwykle – oświadczyła.
- Wolisz zapytać kogoś
bardziej kompetentnego?
Dziewczyna spojrzała na
niego pytająco. Gaara zwrócił jej uwagę na Temari, która szła w ich stronę w
towarzystwie Nary. Ino obejrzała się i rozejrzała się na boki, jakby chciała
uciekać, ale było już za późno, ponieważ zostali zauważeni.
- Jeśli piśniesz słówko
o korepetycjach, zabiję – ostrzegła. Gaara nic na to nie odpowiedział.
- Co ty tutaj robisz? –
zapytała Temari zdziwionym tonem, gdy do nich podeszli. – Czy powinnam zapytać:
co razem tu robicie? – dodała, zerkając na Ino z widoczną niechęcią.
- Cóż, ja przyszłam na
zakupy – powiedziała szybko. – I wpadłam na twojego brata, który… przyszedł wcześniej do pracy?
Gaara spojrzał na nią z
niezamierzonym politowaniem.
- Idę do księgarni. Pewnie nie zauważyłaś, ale mają tu coś takiego.
- I co, kupiłeś coś
ciekawego? – zapytała Temari.
- Przyszedłem się
rozejrzeć. Co wy tu robicie?
- Szukam sukienki na
imprezę u… - spojrzała szybko na Narę – jak jej było?
- Karui.
- Dziękuję. Otóż
właśnie, znajoma Shikamaru robi imprezę i potrzebuję nowej sukienki. Skoro Ino
przyszła na zakupy, to może mi pomoże dokonać wyboru?
- Eee… pewnie – odparła
dziewczyna, zaskoczona.
- To bardzo miłe z
twojej strony. Wy tu zaczekacie.
Gaara zaczął się
zastanawiać, co w nią nagle wstąpiło.
- Może twój chłopak
wypełnia rozkazy, ale dlaczego myślisz, że ja będę czekać?
Temari przewróciła
oczami ze zniecierpliwieniem.
- To zajmie tylko
chwilę, nie bądź wredny.
- W galerii jest
plansza do gry w shogi – przypomniała Ino. – To nie jest dla was odpowiednie
zajęcie?
- Wątpię, czy Gaara
lubi przegrywać – odparł Shikamaru impertynencko.
W oczywisty sposób
chciał go sprowokować. Gaara postanowił pozwolić mu myśleć, że się to udało.
- Nie lubię – przyznał.
– I nie przegram, a już na pewno nie z tobą.
Temari już dawno
zaprzestała prób przekonania brata do Shikamaru, i odwrotnie, ale uważała, że forma
integracji, jaką jest gra strategiczna, na pewno im nie zaszkodzi. A chciała
się na chwilę pozbyć Shikamaru, bo uważała, że to pomoże jej w rozeznaniu się w
sytuacji. Uważała, że Gaara kręci.
Myślała tak nie dlatego, że trudno było
uwierzyć, że trzeci raz w tym tygodniu poszedłby do księgarni. Po prostu,
poczuła się zaniepokojona widząc, jak jej brat konwersuje sobie w najlepsze z
Ino. Która, jak dobrze wiedziała, przedwczoraj wróciła z Francji. I Gaara, po
dwóch tygodniach „normalnego” zachowania, nagle znów bez wyjaśnienia znikał na
pół dnia z domu. On, który uważał, że czas nie spędzony na pracy lub lekturze
jest stracony?
Wiedziała, że myśli,
które jej przyszły w tej chwili do głowy są absurdalne, ale postanowiła pogadać
z Ino. Wcale nie była ucieszona z wyniku tej rozmowy. Zresztą, była rozdrażniona
samym towarzystwem Yamanaki. Nie znosiła jej sposobu bycia. Ale dziewczyna
przynajmniej przydała się przy wyborze ciuchów.
- Czy mi się wydaje,
czy ty przegrywasz, Shikamaru? – odezwała się Ino, gdy podeszły do stolika po
spędzeniu pół godziny przy wieszakach sklepowych. Temari, która przy wybieraniu
ubrań prawie znalazła z blondynką nić porozumienia, teraz popatrzyła na nią
niechętnie. Ino zawsze zwracała się do Shikamaru w specyficzny, swobodny
sposób, który ją bardzo drażnił, chociaż nie potrafiłaby powiedzieć, dlaczego.
- Jeśli masz coś
złośliwego do powiedzenia, zostaw to na później – burknął chłopak.
- Daj spokój z shogi –
odparła Ino niefrasobliwie. – Co myślisz?
Shikamaru odwrócił
głowę od planszy, żeby na nią spojrzeć, ale po drodze jego wzrok zatrzymał się
na Temari.
– Zamierzasz kupić tę
sukienkę?
Temari speszyła się.
Ino namawiała ją na ten zakup, ale ona nie była przekonana, ponieważ, choć
kreacja jej się podobała, była zupełnie nie w jej stylu.
- A co, nie podoba ci
się? Tylko przymierzyłam – pomyślała ze złością, żeby nigdy więcej nie słuchać
Ino, która z takim uporem namawiała ją, żeby zaprezentowała się w tym ciuchu.
Twierdziła, że świetnie w nim wygląda. Temari nie powinna jej wierzyć na słowo,
taka modnisia jak ona na pewno nie życzy innym dziewczynom, żeby ładnie
wyglądały.
- Nie – powiedział
Shikamaru przeciągle. – To znaczy, podoba mi się. Jak najbardziej powinnaś ją
kupić.
- Naprawdę? – zapytała
Temari i nagle zaczęła myśleć o Ino w bardziej przychylny sposób.
– Jeszcze raz przejrzyj
się w lustrze i to przemyśl - wtrącił się Gaara.
Jego słowa znaczyły
tylko tyle, że pierwsza myśl, która przyszła Temari do głowy na widok tej
sukienki była jednak słuszna – była zbyt odważna. Ino twierdziła, że tak nie
jest, ale Temari nie powinna się kierować się opinią dziewczyny, która nosi
krótkie spódniczki - zdaniem Temari za krótkie, żeby pokazać się w nich na
ulicy.
- Sukienka jest świetna
– powiedziała Ino. – A tobie jest bardzo do twarzy w fiolecie – zwróciła się do
Temari.
- To raczej mało
istotne, nikt nie będzie tak wysoko patrzył – zawyrokował Gaara obcesowo.
Ino przymrużyła oczy.
Spojrzała na Temari tak, jakby myślała, że są po tej samej stronie barykady.
- On ma tak od
urodzenia czy to wada nabyta?
- Jaka wada? – zapytał
Gaara.
- Cynizm i złośliwość –
odparła Ino.
- Wydaje mi się, że
mylisz pojęcia – odparł Gaara spokojnie.
Temari nie zależało na
tym, żeby być w centrum uwagi, ale zaczęło ją irytować, że rozmowa schodzi na boczny tor. W końcu ona nadal stała w tej
krótkiej sukience i zaczynała mieć wrażenie, że patrzą na nią wszyscy
przechodzący w pobliżu faceci.
- Więc biorę tę drugą –
powiedziała.
- Ta druga jest dobra
do kościoła, a nie na imprezę – stwierdziła Ino. Ona najwidoczniej zawsze musi
dorzucić swoje trzy grosze.
- Daruj sobie swoje
złote rady, są tak samo bezużyteczne jak twoja osoba w ogóle – powiedziała Temari
ze złością.
- Nie wyżywaj się na
mnie – odparła Yamanaka, urażona. – Działałam w dobrej woli.
- Na pewno – skwitowała
Temari sarkastycznie.
- Temari, świadomie
poprosiłaś Ino o pomoc, myślałaś, że czyim gustem będzie się kierować? –
odezwał się Gaara.
- Z moim gustem
wszystko jest w porządku, to ty masz purytańskie poglądy – powiedziała Ino.
Gaara nie zareagował na
to oskarżenie, przeniósł wzrok na szachownicę.
- Czekam na twój ruch –
powiedział do Shikamaru, który był jak najdalszy od myślenia o grze.
Szatyn przesunął piona
i spojrzał na Temari.
- Sukienka jest w
porządku, kup ją.
Temari spojrzała z
wahaniem na brata.
- To twój wybór, ale
jestem pewny, że i tak nie będziesz chciała jej założyć – skwitował Gaara, po
czym spojrzał na Shikamaru. – Nie ułatwiaj sobie aż tak zadania, Nara. Jeśli
już musisz rozbierać moją siostrę wzrokiem, to przynajmniej powinieneś być
zmuszony używać do tego więcej wyobraźni. Dla własnego dobra. Myślenie tą drugą
częścią ciała jeszcze nikomu nie przyniosło korzyści.
- Ta druga sukienka bardziej
mi się podoba – powiedziała szybko Temari, która w tej chwili nie myślała już o
niczym innym, tylko żeby jak najszybciej się pozbyć tej kretyńskiej sukienki.
- Szach mat – poinformował
krótko Gaara, zbijając króla.
Jestem pierwsza :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mi się podoba postać Gaary, na początku miałam co do niego wątpliwości, ale teraz stwierdzam, że jest w sumie uroczy. Gdyby jeszcze sobie darował chamskie odzywki to byłby ideałem (prawie). Ogólnie to jest bardzo ciekawe zestawienie, cukierkowa Ino (rany, to określenie jest idealne) i emo Gaara (emo... serio? Prawie się popłakałam ze śmiechu, chociaż w sumie do niego pasuje...). I do tego spór o kolor bluzki...
Temari ma w tym wszystkim przechlapane, jest totalnie stłamszona przez braciszka. Ona go nawet pyta o zdanie przy wyborze sukienki! Biedna. A drugi braciszek to pewnie nie lepszy, też ma charakterek.
Pierwszy rozdział nowej serii zapowiada fajną kontynuację, chociaż nie do końca rozumiem czemu to w ogóle druga część, jacyś nowi bohaterowie wyjdą na pierwszy plan, czy coś?
W każdym razie czekam na next :)
Powodzenia i weny życzę
Właśnie pyskówki Gaary są najlepsze! :D przynajmniej dla mnie :P
UsuńDruga seria właściwie tylko ze względu na przeskok czasowy. Ale myślę, że będą zauważalne różnice w "nacisku" na poszczególne wątki.
UsuńOpowiadanie, jak każde Twoją (jestem fanką Twoją numer 1), zaczyna się zabawnie i ciekawie. Kocham Gaarę, gdyby nie moje serce oddane Nejiemu... :p
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo fajnie się prezentuje. No i oczywiście gaaino rządzi!! Oby jak najszybciej pojawił się najnowszy rozdział. Pozdrawiam i przesyłam zapas weny oraz czekam na więcej. ;-)
OdpowiedzUsuń