czwartek, 13 listopada 2014

Rozdział 1. Sasuke, ty draniu...



Sylwester zdarza się tylko raz w roku. Ta impreza też miała być wyjątkowa.
Dla Sakury Haruno wszystko rozpadło się w jednej sekundzie.
Ino nie mogła zrozumieć, dlaczego jej przyjaciółka była od rana w podłym nastroju, a na wspomnienie planowanej imprezy tylko jeszcze bardziej się zasępiła. Dopiero w czasie przerwy obiadowej Sakura przestała zbywać jej pytania.
-Sasuke ze mną zerwał.
Ino w pierwszym momencie myślała, że się przesłyszała. Sakura prychnęła ze złością, widząc jej zdumione spojrzenie.
-Co się tak patrzysz? Czy sama mi nie mówiłaś, że tak się skończy? Powinnaś być zadowolona.
Ino nie wiedziała, co odpowiedzieć na tak jawny atak ze strony przyjaciółki.
Niby dobrze się dogadywały, ale obie miały wybuchowe charaktery, więc jeśli Sakura miała o coś pretensje zwykle kończyło się to kłótnią pełną wzajemnych inwektyw.
-Zadowolona? – powtórzyła tępo.-Niby dlaczego?
-Od początku ci się nie podobało, że się z nim spotykam. A teraz już się mną znudził, czyli jest po twojej myśli.
Ino potrząsnęła głową.
-Mówisz tak, jakbyś uważała, że jestem zawistna.
Sakura spojrzała na nią wyraźnie rozzłoszczona.
-Uważasz, że skoro ty nie możesz go mieć, ja też nie mogę. Wiesz, wydaje mi się, że tak właśnie się to nazywa. Z-a-w-i-ś-ć – wycedziła przez zęby.
Ino zacisnęła pięści na krześle, na którym siedziała.
-Chyba jesteś chora – syknęła.
Przyjaciółka wypominała jej, że zarywała do Sasuke, ale to było dobre trzy lata temu, na początku niższej szkoły średniej. Nie pierwszy raz Ino przekonywała się, że przyjaciółka – zwykle niezbyt pamiętliwa – nigdy jej nie zapomni, że śmiała zainteresować się jej późniejszym chłopakiem.
Sakura wzruszyła ramionami.
-A wiesz, bardzo prawdopodobne. Coś musi być ze mną nie tak, skoro ledwie zaczęliśmy się spotykać, już uciekł – powiedziała z goryczą.
Blondynka ochłonęła. Sakura musiała czuć się naprawdę rozbita psychicznie.
I może nie należało jej się dziwić.
Ino rzeczywiście starała się jak mogła wybić to Sakurze z głowy. I miała rację. Pomysł spotykanie się z długoletnim przyjacielem był najgorszym, co szesnastolatka kiedykolwiek wymyśliła.
I wbrew temu, co myślała Sakura, wcale nie chodziło o to, że sama Ino była chłopakiem zauroczona. To uważała już za przeszłość, i sądziła, że przyjaciółka o tym wie. A jednak zasugerowała, że chodzi o „zawiść”.
Ino poczuła się tym głęboko dotknięta. Do tej pory miała wyrzuty sumienia. Wiedziała, co Sakura czuje do Sasuke jeszcze nim go poznała. I zignorowała to. Była to już przeszłość, ale jednak trudno pogodzić się z tym, że potrafiło się zrobić coś podłego najbliższej przyjaciółce. Ta świadomość była czymś, co momentami wydawało się blondynce nie do zniesienia. Psuło to jej wysoką samoocenę.
Sakura i Ino praktycznie dorastały razem, ich matki były dobrymi koleżankami. One same chodziły do tych samych szkół już od podstawówki. Zawsze były sobie bardzo bliskie.
Co prawda przez pewien czas Ino miała pretensje do przyjaciółki; czuła się zaniedbana, kiedy Sakura zaczęła wiele czasu spędzać w innym towarzystwie. Była zazdrosna o Naruto i Sasuke. Przez pewien czas. Potem się do tego przyzwyczaiła, że nie może być jedyną ważną dla Sakury osobą, choć to godziło nieco w jej miłość własną. Zwłaszcza Naruto był zawsze dla Sakury wsparciem.
Inna sprawa, że zadurzył się w niej, z czego Sakura chyba nadal nie zdała sobie sprawy. Ino widziała to, i to bardzo wyraźnie. Nietrudno było zauważyć. Zastanawiała się czasem, czy Sasuke o tym wiedział. Wydawało się, że ta słabość Naruto jest bardzo widoczna – dla każdego, kto nie był tak zaślepiony jak Sakura – ale z drugiej strony, gdyby Sasuke wiedział chyba nie zacząłby się z nią umawiać.
To był strasznie dziwny układ, patrząc na to z boku.
Dlatego Ino tak uparcie starała się wybić Sakurze Sasuke z głowy. Ale ona podkochiwała się w nim przez lata. Więc kiedy zwrócił na nią uwagę jako na dziewczynę, a nie na kumpelkę, była wniebowzięta. Nie chciała słuchać argumentów przeciwko chodzeniu z nim na randki. Szczerze mówiąc, była ich cała masa. Nawet nie wspominając o tym, jak bardzo ta sytuacja może popsuć ich relacje – Ino nie pisnęła ani słowa w sprawie Naruto. Co nieco dała delikatnie do zrozumienia. I tak podejrzewała, że Sakura musiała się czegoś domyślić, nikt chyba nie może być tak ślepy. Swego czasu Naruto naprawdę nie potrafił ukryć, co czuje do swojej „kumpeli”.
Jednak Naruto przyjął zdumiewająco spokojnie fakt, że Sasuke zaczął kręcić z Sakurą, przynajmniej Ino nie zauważyła żeby się jakoś dziwnie zachowywał. Zaczęła więc uważać, że może jednak Sakura i Sasuke mogą być razem. I że może nawet jest to dla nich najlepsze, widząc jak Sakura jest szczęśliwa. Zaczęła nawet myśleć, że Sasuke nie jest taki zły, że może opinia żigolaka przylgnęła do niego nieco na wyrost. Że wydoroślał. I że naprawdę traktuje Sakure poważnie.
Dlatego była naprawdę mocno zdziwiona tym, co usłyszała.
Mimo tego, jak Sasuke zaczął się ostatnio zachowywać. Mimo tego, że nagle zaczął się obracać w mało sympatycznym towarzystwie. Sakura skarżyła się, że zachowywał się czasami wręcz wrogo, że ma dla niej mniej czasu, a z Naruto w ogóle przestaje rozmawiać.
Sakura rzeczywiście niepokoiła się zachowaniem Sasuke, ale ona również chyba nie pomyślałaby, że sprawy mogą przybrać taki obrót.
I choć zachowywała się w sposób opanowany widać było, że jest załamana.
Teraz patrzyła w podłogę, zupełnie nie zwracając uwagi na leżącą przed nią tacę z obiadem.
Ino przygryzła wargi.
- Co dokładnie się stało?
Sakura przez chwilę zachowywała się jakby nie usłyszała pytania. Potem spojrzała na blondynkę.
- Nie wiem – odparła. – Trudno było się z nim ostatnio porozumieć. W piątek nagle zadzwonił do mnie, że musi ze mną porozmawiać. Nawet się ucieszyłam, bo był wiecznie zajęty czymś innym. A on powiedział po prostu, że… Że nie powinniśmy się dłużej spotykać – wymamrotała wpatrują się w swoje dłonie i wyłamując sobie palce.
Ino potrząsnęła głową.
- Musiał podać jakiś powód.
Sakura popatrzyła na nią poważnie.
- Nie zrobił tego. To znaczy, coś tam oczywiście tłumaczył, podawał rozsądne argumenty. Nie pamiętam nawet co mówił. To było takie… Tak zupełnie absurdalne; wydawało mi się, że to jakiś głupi żart. Właściwie o nic nie pytałam. A kiedy zaczęłam chłodno myśleć, jego już nie było. Spieszyło mu się. To wszystko przez te jego nowe znajomości – dodała gwałtownie, jakby wyrywając się z otępienia. – Na początku, kiedy powiedział, że będzie grał w zespole myślałam, że to może nieźle. No dobra, jak się dowiedziałam czyj ten zespół uznałam, że powinien poszukać lepszego towarzystwa. Ale nie przyszło mi do głowy, że może się tak radykalnie zmienić. To już nawet nie chodzi o to, że przestał się ze mną umawiać. Zupełnie nie miał już dla nas czasu. Naruto jest w strasznym dołku psychicznym z tego powodu.
Ino pomyślała, że to pewna ironia. Sakura ostatnio przestała zwracać na Naruto jakąkolwiek uwagę, wolała chodzić do kina z samym Sasuke niż we trójkę, jak dawniej. Teraz nagle dostrzegła, że może na nim to też się jakoś odbiło.
Ino domyśliła się jednak, że skoro nie było jej w mieście w weekend pierwszą osobą, do której jej przyjaciółka się zwróciła był właśnie Naruto.
- A co on o tym myśli? – zapytała.
Sakura wzruszyła ramionami.
- Nie rozmawiał z Sasuke? – Ino nie dała się zbyć.
- Powiedzmy, że próbował. To na pewno nie była miła rozmowa, bo Sasuke ostatnio po prostu nie chce z nim gadać, więc musiał go przymusić. Ale Naruto i tak nic mi nie powiedział. Na pewno nic nie wskórał, Sasuke niczego mu nie wyjaśnił. Naruto obiecał mi, że się tym zajmie, ale ja sądzę, że to poza jego zasięgiem. Ma na Sasuke mniejszy wpływ niż ja.
Ino musiała się zgodzić, że tak pewnie jest.
- Ja z nim pogadam – zadeklarowała.
Sakura potrząsnęła głową.
- Nie. Ja to zrobię. Musi mi to wyjaśnić, ta cała sytuacja zakrawa na jakąś farsę. Próbowałam się z nim skontaktować, ale nie odpisywał na smsy i nie odbierał moich telefonów przez cały weekend. Ale złapię go po szkole. W piątek byłam w szoku, ale tym razem tak łatwo się nie wywinie.


- Nie możesz tak po prostu uciec! – powiedziała wybuchowo. – Powiedz coś!
Sasuke przystanął na chwilę, a potem odwrócił się powoli twarzą do niej.
- Słuchaj, czego ty ode mnie chcesz? – warknął.
Popatrzyła na niego zdezorientowana.
- Jak to nie wiesz czego? – powtórzyła. – Nie uważasz, że należą mi się jakieś słowa wyjaśnienia?
- Wyjaśnienia? – Sasuke jakby się nad czymś zastanawiał. Skinął głową. – Tak, uważam że uprzejmość wymaga, abym z tobą porozmawiał. I zrobiłem to. Powiedziałem ci, nie będziemy się więcej spotykać. Te wypady do kina, kawiarenki, spacerki – nie mam na to czasu. Proste.
Była tak zdumiona jego cynizmem, że na moment zaniemówiła.
- Ale… Przecież to nie chodzi o kawiarenki – odezwała się słabym głosem, zupełnie nie wiedząc tak naprawdę co odpowiedzieć na taką bezczelność.
Naruto dostałby w łeb, gdyby ośmielił się odezwać do niej w podobny sposób.
Przy Sasuke zawsze traciła pewność siebie. Ale tym razem była w szoku. Nie wiedziała jak ma to potraktować. Mówił coś takiego, i to jeszcze tym tonem…
Teraz prychnął z wyraźną złością.
- To o co ci chodzi? – niemal krzyknął, ale natychmiast powrócił do spokojnego tonu. Spokojnego i zimnego. Zwykle mówił w ten sposób. Ale nie do niej. – Słuchaj, jesteś irytująca. Co ty sobie ubzdurałaś?
Tak zabolały ją te słowa, że łzy same cisnęły się do oczu. Straciła panowanie nad sobą.
- Przestań wracać do tego cynizmu – odezwała się drżącym z emocji głosem. – Wiem, że mimo całej tej zewnętrznej skorupy, którą się otaczasz, tak naprawdę, w głębi serca mnie…
- Odbiło ci chyba – przerwał jej brutalnie.
Sakura zamilkła.
Sasuke spojrzał na nią beznamiętnym wzrokiem.
- Poniosła cię wyobraźnia. Chyba nie myślisz, że bylibyśmy razem?
Poczuła się, jakby ktoś uderzył ja w twarz. Już zupełnie nie miała ochoty nic mówić.
- Po prostu wyszliśmy razem parę razy. Teraz widzę, że to był kompletny błąd. Zawsze byłaś irytująca, ale teraz stałaś się nieznośna.
Sakura zamrugała oczami, zszokowana.
Sasuke odwrócił się na pięcie.
A więc to tak.
A więc to koniec czegokolwiek. Skończyło się zanim tak naprawdę się zaczęło.
To bez sensu, wiedziała to.
Mimo to zawołała.
- Sasuke!
Jednak tym razem już się nie odwrócił.

5 komentarzy:

  1. Trafiłam tu przez przypadek i rozdział bardzo mi się podobał, ale jako, że jestem wielką fanką SasuSaku, to mam nadzieję, że to się wyjaśni. XD Bo za NaruSaku nie przepadam, preferuje NaruIno, ale mniejsza. XD
    Lecę czytać dalej, bo jestem ciekawa.
    /~Kim EveLin.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przybywam! I zaczynam czytać! XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj~
    Zawitałam na Twojego bloga dzięki zakładce z "linkami" u innej Sayuri. pewnie nie spodziewasz się komentarza pod postem z 2014 roku xd

    Ekhm... Zaczyniam historię, którą nam zaserwowałaś. Postaram się przeczytać wszystko w miarę krótkim czasie, ale ponieważ rozdziałów jest tak wiele, daj mi proszę taryfę ulgową jeśli zajmie to chwilę.

    Witaj, miło mi Cię poznać. Napiszę więcej w kolejnych komentarzach <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj ;) Zawsze jest mi bardzo miło, gdy nowa osoba komentuje dawniejsze posty. Znaczy że nie wiszą na blogu na próżno ;) Ciekawa jestem, czy nie odpadniesz po kilku rozdziałach. To dość stara historia^^ Ale rozdziały są krótkie, a trzecia część będzie - mam nadzieję - lepsza, więc może warto przemęczyć dostępny materiał ;)

      Usuń